0.31%
120 000zł Goal
370zł Raised

Sylwia Gil – zbiórka

370zł of 120 000zł raised
Wybierz metodę płatności
Dane osobiste

Terminy

Suma darowizn: 100zł

Nazywam Sylwia Gil mieszkam, w województwie śląskim, w miejscowości Koszęcin, miejscowość znana ponieważ Koszęcin to siedziba, Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca „ ŚLĄSK”. Od urodzenia jestem osobą niepełnosprawną po przepuklinie oponowo-rdzeniowej, mam niedowład kończyn dolnych i poruszam się na wózku inwalidzkim. Mam 49 lat jako dziecko przeszłam wiele operacji oraz częste pobyty w szpitalach i sanatoriach sprawiły, że szkołę podstawową ukończyłam indywidualnym tokiem nauczania w domu. Po skończeniu szkoły podstawowej uczyłam się przez 4 lata w szkole z internatem w Reptach Śląskich, była to szkoła dla Inwalidów. Po skończeniu szkoły poszłam do pracy, z zawodu jestem Fotografem.

Choć zawsze chciałam być pielęgniarką, niestety nie udało się ponieważ to były inne czasy, po koniec lat 80tych nie było takiej możliwości.

Jestem osobą, bardzo uśmiechniętą, z dużym poczuciem humoru, lubię dobry film, nie lubię czytać książek wolę audiobooki, mam też wiele pasji. Lubię gotować, piec ciasta, robić na szydełku, interesuję się makijażem, modą, a największą moją pasją jest marketing sieciowy, ponieważ kocham pracę z ludźmi. Mam wiele znajomych między innymi taką paczkę koleżanek, jestem od ponad 25 lat fanką, zespołu Kelly Familly, jeździmy na koncerty to jest moja miłość, zresztą bardzo lubię muzykę zawsze mi towarzyszy. Od 2006 roku należę też do Katolickiego Stowarzyszenia osób Niepełnosprawnych z Łodzi, dzięki temu udało mi się trochę pozwiedzać świat, kocham podróże, byłam w Francji, Włoszech, Chorwacji, Ziemi Świętej, Grecji i wiele innych miejscowości w Polsce. W 2008 roku zaczęłam pracować w ośrodku zdrowia w Koszęcinie jako rejestratorka medyczna, to było prawie spełnienie marzeń, miałam pracę związaną ze służbą zdrowia, pracowałam tam 8 lat.

W roku 2009 w sanatorium w Reptach Śl. poznałam mojego męża los tak sprawił, że on też był osobą niepełnosprawną po wypadku budowlanym, w 2011 roku wyszłam za mąż, piszę że był ponieważ w grudniu 2020 roku, mąż zmarł po długiej chorobie. W sierpniu 2018 roku podjęłam pracę w zakładzie pogrzebowym, gdzie pracuję do dziś.

W październiku 2018 roku zmarł mój ojciec. Mieszkam z mamą, mama ma 74 lata, nie jest zdolna do samodzielnej egzystencji, ma depresje, nieoperacyjnego guza węzłów chłonnych, parkinsona, demencję starczą, i wiele innych dolegliwości. Ja wszystko przy niej robię, sprzątam, gotuję, muszę mamę karmić, podawać leki, zakupy zrobić, chodzić do lekarza.

W tym natłoku spraw, zapomniałam o sobie, z wiekiem mój stan zdrowia się pogarsza, mam zwyrodnienia rąk, zmagam się z dużym bólem, kręgosłupa, szyji rąk, co raz trudniej mi wykonywać te wszystkie czynności. Wszyscy lekarze rozkładają ręce, i jedynie co zalecają częstą rehabilitację, a z tym jest trudno, ponieważ w sanatorium byłam ostatnio 4 lata temu, a na prywatną rehabilitację mnie nie stać, ponieważ po opłaceniu rachunków, kupieniu leków, i wszystkich wydatków związanych z opieką nad mamą pochłania większość naszych dochodów.


Ostatnio wsparli:

Anonim

14 czerwca, 2023

Kwota przekazana
20zł

Anonim

14 czerwca, 2023

Kwota przekazana
10zł

Anonim

12 maja, 2023

Kwota przekazana
50zł

Ania Kupny

10 maja, 2023

Kwota przekazana
50zł

Elżbieta Machecka

10 maja, 2023

Kwota przekazana
50zł

Anonim

8 maja, 2023

Kwota przekazana
10zł

Anonim

8 maja, 2023

Kwota przekazana
10zł

Sylwia Mańka

28 kwietnia, 2023

Kwota przekazana
50zł

Kasia Radziewicz

27 kwietnia, 2023

Kwota przekazana
100zł

Anonim

26 kwietnia, 2023

Kwota przekazana
10zł

Anonim

22 kwietnia, 2023

Kwota przekazana
10zł